Język strony
Zaloguj się do dzienniczka

Trzecia polsko-włosko-hiszpańska wymiana uczniów

Trzecia polsko-włosko-hiszpańska wymiana, zorganizowana dzięki projektowi Erasmus+ „Wszyscy jesteśmy dziećmi starożytnych Greków i Rzymian”, każdemu z nas dała niezapomniane wspomnienia, nowe przyjaźnie, dużo historycznej wiedzy i .... kilka zbędnych kilogramów. Odbyła się w dniach od 15 do 22 listopada, z czego pięć dni spędziliśmy w Asyżu i jeden w Rzymie.

Pierwszy dzień wyprawy zajęła nam podróż. Towarzyszył nam stres i dręczyły nas pytania dotyczące rodzin goszczących, ale pomimo to, każdy z nas dał sobie świetnie radę. Zanim spotkaliśmy naszych „hostów” spacerem zwiedziliśmy osiedle Santa Maria degli Angeli, gdzie znajduje się jedna z naszych szkół partnerskich i przepiękny kościół, wewnątrz którego zachowała się Porziuncola – maleńki kościółek z XIII wieku.

Drugiego dnia pobytu we Włoszech, w ramach przywitania, mieliśmy przyjemność obejrzeć i posłuchać niesamowitego koncertu w wykonaniu uczniów włoskiej szkoły Institutio Comprensivo Assisi 3.  Warto zaznaczyć, że nie była to szkoła muzyczna, a mimo to uczniowie zaprezentowali się bardzo profesjonalnie. Następnie odwiedziliśmy Bazylikę Św. Franciszka w Asyżu, która zachwyca niezwykłymi freskami. Kolejnej porcji emocji dostarczyło nam zwiedzanie rzymskich reliktów zachowanych w podziemiach miasta.

Piątek był dniem pokazu mody. Zaczęliśmy go od podziału na grupy (polsko-włosko- hiszpańskie), aby w takim składzie później  stanąć do „zawodów origami“. Polegały one na obejrzeniu tutorialu, po którym mieliśmy za zadanie stworzyć papierowy wieniec laurowy. Grupa, która wygrała, mogła jako pierwsza wybrać worek i pudełka z materiałami potrzebnymi do wykonania kolejnego zadania - stworzenia sukienki dla greckiego boga lub bogini. Pomysły i wykonanie było różne, ale efekt zawsze ciekawy.

Po ukończeniu strojów odbyły się warsztaty fryzjerskie, które poprowadziła grupa doświadczonych fryzjerów. W efekcie na głowie każdego, kto miał wystarczająco długie włosy, zrobiono prawdziwe dzieła sztuki. Na koniec dnia odbył się pokaz mody, gdzie trzech z ośmiu reprezentantów Dębinki zaprezentowało swoje kreacje przywiezione z Polski, a kilkoro kolejnych było modelami ubranymi w stroje wytworzone wspólnymi siłami w czasie warsztatów.

Piątek był również dniem odkrywania talentów. Okazało się, że pan Adam ma smykałkę do szycia i jubilerstwa! Mając jedynie złoty drut i obcęgi, stworzył pierścionki, okulary i wiele rozmaitych ozdób, w których wystąpiła polska reprezentacja.

Czwartego dnia odbyły się warsztaty z robotyki. Grupy międzynarodowe w takim samym składzie jak poprzedniego dnia odwiedzały cztery stacje, na których oglądały kolejno: krótkie przedstawienie, pokaz małych, samodzielnych robotów; uczyli się korzystać z długopisu 3D, czy też z programów do programowania 3D.

Gdy warsztaty dobiegły końca, polska reprezentacja podzieliła się na cztery grupy, z których pierwsza pojechała na wycieczkę w Góry Sybillińskie. Jej celem była Norcia oraz okolice tego miasta zniszczone dwa lata temu przez pamiętne trzęsienie ziemi. Grupa druga pojechała do Perugii, trzecia udała się na wieś do dziadków jednej z "hostek", a następnie na zakupy. Natomiast grupa czwarta degustowała tradycyjny umbryjski ciepły chleb i po raz trzeci zwiedzała bazylikę św. Franciszka.

W niedzielę pojechaliśmy zobaczyć przepiękne wodospady Marmore. Każdy z nas wrócił stamtąd z pięknymi zdjęciami i litrem wody w butach oraz na ubraniu. Tego samego dnia udaliśmy się do term rzymskich, a następnie na kąpiel w ciepłych źródłach „Dei Papi“. Wszystkim bardzo się tam podobało i to pomimo sporych tłumów turystów.

W poniedziałek odbyła się wystawa gier i wynalazków. Po zaprezentowaniu wszystkich wykonanych przez nas modeli, odbył się nieformalny turniej gier, w czasie którego przetestowaliśmy w praktyce pomysły na edukację przez zabawę. Większość z propozycji okazała się naprawdę ciekawa. Wieczorem odbyła się ceremonia i kolacja pożegnalna. Tu zaskoczeniem był występ chóru rodziców, który wraz z grupą uczniów dał interesujący koncert.

Ostatniego dnia wyjechaliśmy do Rzymu. Nie byliśmy w centrum, więc nie widzieliśmy Koloseum i innych popularnych zabytków widniejących na wielu włoskich pocztówkach. Zwiedziliśmy za to katakumby świętego Kaliksta, gdzie pierwszy raz trafiliśmy na polskiego przewodnika. Obejrzeliśmy też system rzymskich akweduktów, a na koniec zwiedziliśmy Willę Hadriana, gdzie podziwialiśmy jej pozostałości i niesamowicie wykonaną makietę przedstawiającą willę w czasach jej świetności. Około godziny 18.30 po trudnym i pełnym łez pożegnaniu udaliśmy się na lotnisko. Zjedliśmy tam kolację i zakupiliśmy ostatnie prezenty dla rodzin.  Lot mieliśmy o 21.15, a około godziny 23.30 wylądowaliśmy w Berlinie. O 3.05 weszliśmy na teren Dębinki, skąd odebrali nas niewyspani rodzice.

Podsumowując wyjazd był niesamowicie udany. Jedyne czego było za dużo to jedzenie. Każdy z nas chyba musi teraz przejść na dietę! Ale jestem pewna, że gdyby tylko mogła, to cała grupa zostałaby dłużej.

 

Zofia Ograbek

 

Pomagają nam